Cross Country


Z CYKLU: JAK TO JEST ZROBIONE – OPOWIADA AGNIESZKA MOCARSKA


Kto powiedział, że dziewczyna nie powinna fotografować na crossie? 🙂 Nazywam się Agnieszka Mocarska, uwielbiam fotografować krajobraz, jednak nic nie daje tyle emocji, co zdjęcia sportowe – dlatego często fotografuję np. zawody motocyklowe czy mecze piłki ręcznej. Współpracuję m. in. z Ogólnopolskim Portalem Motocyklowym –www.motoslide.com. To zdjęcie wykonałam na Cross Country Kwidzyn. Wyobraźcie sobie huk motorów, wszechobecny piasek i roześmianą dziewczynę z aparatem, bo udało się jej uchwycić jakiś ciekawy moment 🙂 To zdjęcie wykonałam aparatem Sony DSLR-A850, z podpiętym obiektywem 80-200 mm F 2.8 – zacne szkiełko Minolty – w takich warunkach (tumany piachu wciskały się wszędzie) wykluczona jest wymiana obiektywu, dlatego musiałam użyć takiego szkła, który umożliwiaj mi wykonanie i zbliżeń i dosyć szerokich kadrów, bez ryzyka przedostania się piachu do środka aparatu. Ponieważ lubię panować nad ustawieniami parametrów zdjęcia – aparat ustawiłam w tryb manualny – dzięki szybkiemu dojściu do ustawienia czasu i przesłony (dwa pokrętła pod palcami), nie było to problematyczne. Dzień był dosyć słoneczny więc ISO ustawiłam na 100, przysłonę na 6,3 (uzyskałam w ten sposób dosyć ładne rozmycie tła i odpowiednią ostrość na całym motorze), a czas ekspozycji na 1/640 s – wystarczyło to do zamrożenia ruchu. Ponieważ zazwyczaj zdjęcia wykonuję w formacie RAW – balans bieli ustawiłam na auto – by potem kolorystykę dopasować sobie w cyfrowej ciemni – w trakcie wykonywania zdjęć sportowych wciąż przemieszczałam się na torze, na którym, jak w kalejdoskopie zmieniały się warunki oświetleniowe – raz się zachmurzyło, raz wyszło słońce, to tor przebiegał w cieniu. Zawody trwały dosyć długo, musiałam zabrać dodatkowe baterie (nie stosuję gripa), butelki z wodą, obiektyw szerokokątny do uwiecznienia scen z wręczania medali, coś do przekąszenia i innych całą masę rzeczy – no jak w kobiecej torebce 😉 ze względów zdrowotnych nie mogę sobie pozwolić na noszenie czegoś niewygodnego i ciężkiego przez tyle godzin, dlatego wybrałam plecak Havana 41 marki Vanguard, który jest nie dość, że lekki, to pojemny i uszyty z wyjątkową starannością – posiada także pokrowiec przeciwdeszczowy, który wyjątkowo sprawdza się także do zabezpieczenia przed piachem (kilkakrotnie wręcz zostałam nim zasypana). Jak zdjęcia sportowe, to oczywiście monopod 🙂 – kilka godzin z pełną klatką plus długim obiektywem i ręka mdleje – szczególnie drobna kobieca – dlatego stosuję monopod, najpierw używałam Tracker AP-244 Vanguard-a, a teraz VEO AM-264 tej samej marki. Dzięki temu primo – ręka mi nie mdleje, secundo mam lepszą stabilizację, tertio – zawsze się mogę nim obronić 😉

fot. Agnieszka Mocarska

 

Brak możliwości komentowania.